"Tak, jak na bardzo niebezpiecznym szlaku potrzeba kija, by nie upaść, także ja potrzebuję na mojej drodze życia oparcia, które pomoże mi nie upaść z bycia człowiekiem i chrześcijaninem w głębię odczłowieczającej i bezbożnej ciemności. Moim największym oparciem jest Jezus Chrystus, którego staram się widzieć w moich bliźnich, sakramentach i Bożym stworzeniu."
Peter Hepp, chory na zespół Ushera, głuchoniewidomy, „Eutanazja? To niewyobrażalne”, gosc.pl
Fot. http://sudetyonmymind.wordpress.com/
Piękne słowa
OdpowiedzUsuń