"Przez całe życie chodziłem do kościoła, sporo wiedziałem o Bogu, ale dopiero w wielu 28 lat doświadczyłem chrztu w Duchu Świętym i nawiązałem z Jezusem relację. By wyjść do ludzi wcale nie musicalem się przełamywać. Ja nie mogłem przestać gadać. Byłem nakręcony. Wybuchłem. Eksplodowałem. Wszystkim dokoła opowiadałem o Jezusie. Kilka osób pewnie skutecznie zniechęciłem swą namolnością. Tyle, że po roku wszyscy moi bracia i siostry (jestem szóstym dzieckiem w rodzinie) łącznie z żonami, mężami i dziećmi wrócili do Kościoła. Wszyscy."
Donald Turbitt
Fot. Kamil Syc
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz